Nieważne gdzie, ważne z kim!!!

Kategoria: Korona Beskidów Polskich

Lubomir 904 m n.p.m.

Ostatnim szczytem tego dnia jak również podczas naszego wyjazdu był zaplanowany Lubomir. Pieczątkę zgodnie z informacją na stronie zdobyliśmy u sołtysa wsi Majdówki. Następnie ruszyliśmy na szlak zielony, gdyż jest on najszybszą drogą na szczyt. Trasa jednak mało uczęszczana, bo mało wydeptana i niestety przeoczyliśmy odbicie z polnej drogi szlaku. Nie chcieliśmy już tracić czasu na powroty do miejsca obicia szlaku więc poszliśmy przełajem, aby dojść do zielonego szlaku. Na szczęście podejście pomimo, że bardzo strome nie było mocno zalesione,  więc nie musieliśmy się przedzierać. Dalej już byliśmy bardziej uważni i dotarliśmy na szczyt bez żadnych dodatkowych niespodzianek. Na szczycie wyłoniło się na piękne obserwatorium i wieża widokowa. Bardzo ubolewaliśmy, że obserwatorium było nieczynne, bo chętnie byśmy je zwiedzili. Nie spędzamy dużo czasu na samym szczycie, gdyż planujemy zjeść już coś na dole, a tutaj weszliśmy na lekko bez plecaków. Zejście nie sprawiło nam już żadnych niespodzianek i poszło sprawnie. Po dojściu do auta podjechaliśmy na najbliższy przystanek autobusowy i przygotowaliśmy sobie oscypki z żurawiną podgrzane nad palnikiem kuchenki. Po jedzonku ruszyliśmy w stronę domu żegnając łaskawe dla nas góry ale mam nadzieję, że nie na długo.

Mogielica 1170 m n.p.m.

W drodze powrotnej po zdobyciu Rys i regeneracyjnym wypoczynku w hotelu w Nowym Targu postanawiamy w ramach rozchodzenia, aby nie było zakwasów zdobyć jeszcze dwa szczyty tak aby przy kolejnych szczytach nie musieć nadrabiać kilometrów wracając w te strony. Pierwszy z nich to Mogielica, która nie ma za dużo przewyższeń a i nie jest długa. Oczywiście pod warunkiem, że dojedzie się na parking wskazany przez innych. Jednak okazuje się, że  to nie takie proste i nawigacja prowadzi nas zupełnie od niewłaściwej strony, czego niestety dowiadujemy się już później. Właśnie dlatego mamy nieco dalej i dłużej niż zaplanowaliśmy. Na szczęście pogoda i humory dopisują więc szybko udaje się nam znaleźć na szczycie. Na miejscu jest już kilka osób, a więc postanawiamy nie wydłużać naszego pobytu i zrobić sobie odpoczynek w ustronnym miejscu gdzieś na powrocie. Wybór pada na skąpaną w promieniach słońca łąkę gdzie rozpościera się fantastyczny widok na Tatry. Leżymy, odpoczywamy i napawamy się pięknymi widokami. Szczęśliwi po powrocie do auta jedziemy na kolejny szczyt – Lubomir.

Strona 3 z 3

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén