Jedziemy z Kudowy Zdroju do Twierdzy Kłodzko, gdzie zwiedzamy z przewodnikiem zarówno część podziemną (tunele przeciwminerskie) czyli gęstą sieć labiryntów jak i część naziemną odkrytą. Twierdza robi na nas ogromne wrażenie zarówno pod względem wielkości jak i różnych przemyślanych rozwiązań budowlanych. Sama twierdza powstała na miejscu warowni Czeskiej, która została zajęta przez wojsko austryjackie. To właśnie Austryjacy przebudowali i rozbudowali twierdzę. Następnie twierdza została zajęta przez Prusaków, którzy jeszcze dodatkowo ją rozbudowali i unowocześnili. I tak przechodziła jeszcze z rąk do rąk pomiędzy Austryjakami a Prusakami. W Polskie ręce twierdza trafiła dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej. Z ciekawostek: to tutaj na twierdzy kręcony był ostatni odcinek „czterej pancerni i pies”. My robimy sobie zdjęcie na najwyższym dziedzińcu i miejscu ostatniej obrony noszącej nazwę Donjon w celu udokumentowania zdobycia tego „szczytu”. Jest to nasze kolejne podejście pod ten szczyt, gdyż poprzednie zakończyły się fiaskiem ze względu na to, iż Twierdza podczas naszego pobytu była już nieczynna dla zwiedzających.
Kategoria: Elżbieta
wejście I – 7 listopada 2020
wejście II – 24 kwietnia 2022
Pomimo, że się spieszyliśmy to deszcz zdołał nas dogonić. Początkowo kropił ale coraz bardziej nabierał na sile aby regularnie padając przemoczyć nas do suchej nitki. Dlatego był to ostatni nasz szczyt w tym dniu. Zdobyty wspólnie z mamą, Miłoszem i Jaśkiem.
wejście I – 6 września 2020
wejście II – 10 grudnia 2020
wejście III – 24 kwietnia 2022
Wspólne wejście z mamą, Miłoszem i Jaśkiem. Skręciliśmy po trasie na rozprostowanie nóg jednak spieszyliśmy się bo za nami gonił deszcz a chcieliśmy jeszcze jakieś szczyty zdobyć.
wejście I – 17 października 2020
wejście II – 5 sierpnia 2021
Byliśmy całą czwórką to znaczy oprócz nas jeszcze moja mama i Miłosz. Trochę się o nich baliśmy ale dali świetnie radę na stromym podejściu. Natomiast ta góra ma typowo brytyjski klimat, zawsze tu pada deszcz. Aby nie zjechać na błocie i mokrych skałach ze stromego podejścia postanowiliśmy wrócić dookoła. Było długo ale fantastycznie i nawet deszcz kiedy przemoczył nas doszczętnie nam tego nie zepsuł.
wejście I – 9 sierpnia 2019
wejście II – 18 października 2020
wejście III – 3 sierpnia 2022
Piękne jak zwykle Bieszczady ale niestety wakacje robią swoje i jako najwyższy szczyt tych gór z niewymagającym podejściem ściąga tłumy i na szlaku trzeba niemal się łokciami rozpychać. Za to widokami zielonych połonin można nacieszyć oczy i strudzoną duszę wędrowca. Jesteśmy tu kolejny raz i na pewno wrócimy, mam tylko nadzieję, że tą okazją będzie GSB.
wejście I – 19 października 2020
wejście II – 5 grudnia 2020
wejście III – 2 sierpnia 2021
wejście IV – 30 kwietnia 2022 GSŚ
Podczas wspólnego wyjazdu wakacyjnego była to chwilowa przerwa na wyprostowanie nóg i odpoczynek od pozycji siedzącej podczas podróży. Oprócz Sylwii i mnie była moja mama i Miłosz. Podejście przyjemne a letnia burza tylko lekko nas zmoczyła. Ukontentowani ruszyliśmy dalej, kolejny przystanek Bieszczady.