Nieważne gdzie, ważne z kim!!!

Kategoria: Korona Pienin

Wysoka #2 (1050 m n.p.m.) i Wysoki Wierch #2 (898 m n.p.m.)- czyli Pieniny

Wstajemy z samego rana, czyli 7:40 jemy śniadanko i jedziemy w góry. W pierwszej kolejności wypada nam najwyższy szczyt Pienin czyli Wysoka 1050 m n.p.m. Na szlaku rozpoczynamy naszą przygodę około 10:30 gdyż ponad godzina jest dojazdu. Ruszamy tradycyjnie Wąwozem Homole (szlakiem zielonym do Polany Pod Wysoką i na szczyt szlakiem zielonym) jednak powrót planujemy przez urokliwy Wysoki Wierch (również szlak zielony i samo podejście na szczyt szlakiem żółtym), który to znajduje się na liście do zdobycia Korony Pienin. Pogoda jest słoneczna i ciężko się idzie zwłaszcza na podejściu. Po drodze odwiedzamy Harcerską Bazę Namiotową, natomiast szczyt zdobywamy o 12:00. Tym razem widoki nas urzekają, gdyż widać bardzo wyraźnie majestatyczne Tatry oraz niedalekie Trzy Korony (czyli Okrąglicę). Nie zabawiamy długo gdyż jest bardzo dużo ludzi a przez to tłok i zgiełk. Zejście jest już przyjemne gdyż początkowo przez las a następnie przez łąki, na których pasą się owieczki. Na szczycie Wysokiego Wierchu 898 m n.p.m. meldujemy się o 14:00 gdyż po drodze nie możemy nacieszyć się widokami i robimy mnóstwo zdjęć a także zatrzymujemy się na mały popasik. Nasze zejście ulega małej modyfikacji i nie idziemy w stronę Szczawnicy tylko wracamy przez Schronisko pod Durbaszką w stronę parkingu z autem w Jaworkach na którym jesteśmy tuż po 16:00. Cena za parking wyniosła za cały dzień 25zł. Po powrocie do apartamentu Sylwia wstawia przygotowany wcześniej rosołek, który szybko zaspakaja nasz głód.  Na drugie danie zajadamy się wszyscy pysznym spaghetti. 

Żar (Branisko) 883 m n.p.m.

Piękna jesień i… błotne spa – tak w skrócie można określić zdobywanie kolejnego, a zarazem ostatniego przez nas szczytu należącego do Korony Pienin – Żaru (883 m n.p.m.). Dojeżdżamy samochodem możliwie najbliżej początku trasy i zostawiamy go na obrzeżach wsi Falsztyn, położonej nad malowniczym Jeziorem Czorsztyńskim, które powstało w wyniku budowy zapory na rzece Dunajec. Początkowy odcinek prowadzi żółtym szlakiem po dość równym terenie, aż do Przełęczy Przesła, oddalonej o około 1 km od punktu startowego. Tam wchodzimy na szlak czerwony, który ma prowadzić nas aż na szczyt. Pierwszy odcinek czerwonego szlaku (około 1,5 km) okazuje się jednak dość wymagający – miejscami stromy i, co gorsza, słabo oznaczony. W pewnym momencie mylimy trasę i musimy zawrócić, co nieco wydłuża wędrówkę.

Początkowo pogoda nie napawa optymizmem – wiszące nisko chmury i ciężkie powietrze sugerują zbliżający się deszcz. Na szczęście po chwili zza chmur wychodzi słońce i nagle wszystko nabiera kolorów. Wędrujemy przez piękny, mieszany las, który jesienią zachwyca całą paletą barw. Promienie słońca przebijające się przez korony drzew tworzą magiczną atmosferę – klasyczna, złota polska jesień w pełnej krasie. Po przejściu niespełna 4 kilometrów i około dwóch godzinach marszu docieramy na szczyt Żar. Na jego wierzchołku znajduje się nowoczesna drewniana wieża widokowa, z której można podziwiać panoramę okolicznych gór, Jeziora Czorsztyńskiego, a przy dobrej widoczności także Tatr. Niestety, cała trasa – zarówno w górę, jak i w dół – biegnie rozjeżdżoną drogą leśną, po której regularnie porusza się ciężki sprzęt. Po wcześniejszych opadach teren jest bardzo grząski – błoto zalega praktycznie na całej szerokości drogi, a obejście go poboczami jest utrudnione. Przejście przypomina momentami pokonywanie błotnego toru przeszkód, co zdecydowanie pogarsza komfort naszej wędrówki.

Mimo trudnych warunków, piękne widoki, jesienny klimat i satysfakcja z ukończenia Korony Pienin wynagradzają wszelkie niedogodności. Żar to jeden z mniej znanych szczytów regionu, ale z całą pewnością zasługuje na uwagę – szczególnie dla miłośników dzikiej przyrody i mniej uczęszczanych tras. My szczerze go polecamy.

Informacje praktyczne:
Wysokość: 883 m n.p.m.
Pasmo: Pieniny Spiskie
Przynależność do Korony Pienin: tak
Wieża widokowa: ogólnodostępna, drewniana, nowoczesna konstrukcja
Długość trasy: ok. 7,5–8 km w obie strony
Czas przejścia: ok. 3–3,5 godziny
Trudność: średnia (ze względu na błoto i słabe oznaczenia)

Warto zabrać:
Buty trekkingowe odporne na błoto, zwłaszcza po wcześniejszych obfitych opadach
Ubranie na zmianę (na wypadek pobrudzenia błotem)
GPS lub mapa offline – na odcinku czerwonego szlaku łatwo zejść ze szlaku

Choć to nie była najłatwiejsza wędrówka, jej finał był wyjątkowy – z piękną panoramą i symbolicznym domknięciem naszej Korony Pienin.

Wysoki Wierch 898 m n.p.m.

Po zdobyciu wszystkich szczytów wchodzących w skład Korony Gór Polski, postanawiamy wrócić w nasze ukochane Pieniny, by rozpocząć nową przygodę – zdobycie odznaki Korony Pienin. Dziś osiągamy już czwarty z pięciu wymaganych szczytów – Wysoki Wierch (898 m n.p.m.). To właśnie tutaj odnajdujemy to, co kochamy najbardziej – piękno, przyrodę i niepowtarzalną atmosferę gór, która zachwyca nas za każdym razem, gdy tu wracamy.
Naszą wędrówkę rozpoczynamy w Szlachtowej, niegdyś samodzielnej wsi łemkowskiej, a dziś części Szczawnicy. Pierwsze kilkaset metrów to żółty szlak prowadzący wzdłuż drogi – na szczęście już po chwili skręcamy w bok i przechodzimy urokliwym mostkiem nad Grajcarkiem, wchodząc w bardziej naturalny krajobraz.
Po kilkunastu minutach docieramy na rozległe łąki i pastwiska – malownicze otwarte przestrzenie, z których roztacza się widok na pasmo Małych Pienin i Trzy Korony majaczące w tle.

Wędrówka jest niezwykle przyjemna – łagodne podejście i szeroka ścieżka wijąca się wśród złocistych traw tworzą klimat niemal bajkowy. Choć listopadowe niebo jest pochmurne, widoczność dopisuje, a chłodne powietrze dodaje energii.

Wspinamy się dalej, mijając kilka opuszczonych bacówek – dziś puste i porośnięte mchem, ale latem służą jako schronienie pasterzom i owcom. Po około 3 kilometrach żółty szlak łączy się z niebieskim, a potem odbija stromo w górę, prowadząc nas na grzbiet Wysokiego Wierchu. Po drodze mijamy tablicę informacyjną z panoramą Tatr – wskazujemy kolejne szczyty, porównując je z widokiem przed nami.

Na szczycie czekają na nas dwa znaki szczytowe – jeden po stronie polskiej, drugi po stronie słowackiej. To symboliczne miejsce: granica państw, ale jednocześnie punkt spotkania górskiej wspólnoty. Robimy pamiątkowe zdjęcia przy obu tabliczkach.

Nie możemy nie zatrzymać się na chwilę odpoczynku – na specjalnie przygotowanej ławeczce z widokiem na góry siadamy, by nacieszyć się chwilą. Widok na Trzy Korony i przełom Dunajca należy do najpiękniejszych, jakie widzieliśmy w całych Pieninach.

Na koniec robimy jeszcze jedno wspólne zdjęcie – uśmiechnięci, z tłem tak pięknym, że wygląda niemal jak fototapeta.

Trudno rozstać się z tym miejscem, ale czas płynie, a przed nami jeszcze jeden cel – góra Żar. Zbieramy się więc i schodzimy najkrótszą trasą do samochodu, by wyruszyć w dalszą drogę i zdobyć ostatni szczyt do Korony Pienin.

Informacje praktyczne:
Wysokość: 898 m n.p.m.
Pasmo: Małe Pieniny
Szlak: żółty z Szlachtowej, połączenie z niebieskim
Długość trasy: ok. 9 km w obie strony
Czas przejścia: ok. 2,5–3 godziny (z przerwami)
Trudność: łatwa/umiarkowana – szerokie ścieżki, łagodne podejście

Warto zabrać:
Ciepłą odzież (szczególnie podczas wietrznych dni)
Lornetkę – doskonałe warunki do obserwacji panoramy Tatr
Książeczki GOT i Korony Pienin
Termos z herbatą na ławeczkę z widokiem

Sokolica 747 m n.p.m.

Zachwyceni niepowtarzalnym urokiem Pienin postanowiliśmy zdobyć Wielką Koronę Pienin. Wysoka już była zdobyta więc kolejnym kierunkiem była Okrąglica i Sokolica. Ruszyliśmy wcześnie rano gdyż droga była długa a dzień już krótki i dzięki temu mogliśmy podziwiać szczyty Pienin skąpane w chmurach. Widok niczym z samolotu.

Okrąglica (Trzy Korony) 982 m n.p.m.

Zachwyceni niepowtarzalnym urokiem Pienin postanowiliśmy zdobyć Wielką Koronę Pienin. Wysoka już była zdobyta więc kolejnym kierunkiem była Okrąglica i Sokolica. Ruszyliśmy wcześnie rano gdyż droga była długa a dzień już krótki i dzięki temu mogliśmy podziwiać szczyty Pienin skąpane w chmurach. Widok niczym z samolotu.

Wysoka 1050 m n.p.m.

Pieniny … to mówi wszystko! Góry tak piękne jak Tatry, albo piękniejsze a do tego mniej turystów zwłaszcza tych z przypadku. Mieliśmy ruszyć z miejscowości Jaworki, ale bliżej do szlaku było z parkingu pod szlakiem, dlatego też to właśnie tam zostawiliśmy auto. Prosto z parkingu weszliśmy do Wąwozu Homole i pomimo deszczowej pogody urzekliśmy się jego pięknem. Wąwóz jest malowniczo wyżłobionym kanionem w skale przez potok Kamionka na długości niecałego kilometra. Szlag poprowadzony jest na przemian po obu stronach rzeczki z przeprawami mostowymi nad jej nurtem. Po jest dosyć wczesna to i na szczęście ludzi jest bardzo mało i idzie się w ciszy napałając się dźwiękami natury. Natura również czuje ciszę i spokój i wychodzi nam na spotkanie. Mamy okazję a w zasadzie to dzięki Sylwii, która zauważa przy drodze nieporadnie wdrapującą się salamandrę. Nie ingerując i nie stresują oglądamy jej zmagania z pewnej odległości. Cóż za cudowne uczucie, ostatni raz widziałem salamandrę w jej naturalnym środowisku ostatni raz mając chyba około 8 lat i będąc z rodzicami na wczasach w górach. Przechodząc kolejny raz nad potokiem Kamionka odbijamy na Polanę pod Wysoką i którą docieramy pod las, który ze względu na niski pułap chmur wydaje się być cały spowity mgłą. W lesie zaczyna się już bardziej strome podejście, które wymaga od nas częstszych odpoczynków. Przy rozstaju Pod Wysoką odbijamy w lewo i lasem ale już po skałach zaczynamy jeszcze bardziej strome podejście. Wilgotność w powietrzu jest duża a skały bardzo śliskie dlatego musimy bardzo uważać aby nie złapać przez pośpiech niepotrzebnej kontuzji. Na szczęście udaje się cało i sprawnie, zwłaszcza ostatni bardzo stromy odcinek podejść bezpiecznie i cieszyć się osiągnięciem szczytu i tylko tym bo cały szczyt spowijają chmury i nie ma żadnych widoków. Robimy pomimo wszystko pamiątkowe zdjęcie oraz wbijamy stempelek do naszych książeczek. Powrót odbywa dokładnie tą samą drogą a my z tęsknotą w sercu wiemy, że wrócimy tu kiedyś z chłopcami i może wówczas uda nam się nacieszyć oczy widokami.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén