Szczyt zdobyty już co prawda po nocy ale ostatni podczas naszego ferjowego wyjazdu. Pomimo trudów i znojów zdobyliśmy go we wspaniałych nastrojach a na dole była jeszcze siła na śnieżne harce. Chłopcy mieli mokre całe ubrania i trzeba było ich przebierać bo przed nami długa do domu ale warto było dla tych uśmiechów i ich szczęścia.