Piąty nasz szczyt w ramach KGP a dla Miłosza trzeci. Parkujemy w Bielicach pod „Chatą na końcu świata”. Nazwa adekwatna do miejsca, gdyż w Bielicach kończy się już droga i nie można dalej pojechać, przynajmniej legalnie. Z tego miejsca jest możliwość zdobycia dwóch szczytów z KGP – Rudawca i Kowadła, i tak też zamierzamy zrobić. Ruszamy łączonym szlakiem zielono-niebieskim. Niestety zagadujemy się i idziemy jak stado owiec za innymi ludźmi prosto niebieskim szlakiem i nie zauważamy odbicia na szczyt zielonego szlaku. Dlatego musimy wrócić do rozgałęzienia szlaków, a przez to nadrabiamy około dodatkowych 4 km. Zwłaszcza w Miłoszu budzi to niezadowolenie i mamy małe problemy, niemniej jednak udaje się kontynuować wycieczkę. Aby odciążyć synka chowam mu jego plecak w krzakach, bo będziemy wracać tą samą drogą, więc zabierzemy go w drodze powrotnej a nie będzie musiał go dźwigać. Po wejściu w Rezerwat Śnieżnej Białki dalszy przebieg szlaku jest już po prawie płaskim terenie i przez spowalniacze w postaci całych pól jagód. Tez odcinek jest na prawdę urokliwy i sprawia nam dużo przyjemności. Na szczycie obowiązkowo stempelek i zdjęcie do KGP. Powrót mija już w dużo lepszej atmosferze i dzięki temu mija bardzo szybko. Po zejściu bez odpoczynku lecimy na kolejny szczyt – Kowadło.