Jak ferie zimowe to zaśnieżone góry … i to jest to! Śnieg nie słyszał o pandemii a może słyszał i przybył ją wymrozić. Kuligi, sanki no i oczywiście wyprawy szlakami na szczyty zaplanowanych i przygotowanych gór.
Autor: Patryk Strona 10 z 15
Kłodzka Góra wejście I – 6 listopada 2020
Kłodzka Góra wejście II – 11 stycznia 2021
W drodze na ferie zimowe z Miłoszem i Jaśkiem zrobiliśmy przerwę na rozprostowanie nóg i postanowiliśmy zdobyć Kłodzką Górę aby chłopcy mieli już kolejny szczyt w ramach KGP. Podejście zaplanowaliśmy tym razem od drugiej strony. Pogoda była fantastyczna. Zdążyliśmy pożegnać słońce na samym szczycie przez co zejście było już o zmroku. I tak warto było zobaczcie zresztą sami.
wejście I – 8 stycznia 2021
wejście II – 21 sierpnia 2021
Dojechaliśmy w ten piękny zakątek Polski i poczuliśmy się niczym odwiedzając Św. Mikołaja w Laponii. Sceneria zimowo-bajkowa. Śniegu przysłowiowo „po pachy”. To właśnie tu pozyskaliśmy pierwszą wiedzę o SkiTurach. Zrobiło się przecudnie w momencie pojawienia się słońca. W oddali widok na Śnieżkę i pomimo, że nie znaleźliśmy tabliczki szczytu to nie żałujemy podejścia. Szczyt zdobyty a my z przyjemnością tu wrócimy.
Po kolejnej nocy w samochodzie i wcześniejszymi problemami znalezienia dogodnego miejsca na nocleg zostaliśmy miło zaskoczeni. Otóż płatny parking na granicy PL-CZ dla osób chodzących po górach był za symboliczną opłatą. Taki miły ukłon właścicieli terenu. Podejście w wysokim śniegu na początku odcinki strome. Szlak na szczyt praktycznie ciągnie się wzdłuż słupków granicznych.
Szczyt położony na styku granicy Polsko-Czeskiej z uroczymi skałami pod drodze na szczyt i zachwycającymi widokami.
Bajeczne pełne uroku podejście w zimowej scenerii z pięknymi widokami. Z mojej wiedzy, w lasach raczej kotki nie biegają dziko więc znaleziony przez nas ślady raczej należały do rysia.
Po kolejnym noclegu w samochodzie pod szczytem wstaliśmy wypoczęci i ruszyliśmy dziarsko w zimowej, śniegowej scenerii na szczyt. Parkowanie i nocowanie pod szczytem daje nam oszczędności czasowe, które możemy spożytkować na regenerujący sen.
Wybraliśmy najkrótszą i wydawałoby się najszybszą trasę zdobycia szczytu. Ale szlak nie był prosty, ciężkie bardzo strome podejście w warunkach lodowo-śniegowych dało nam wycisk. Natomiast zejście już lżejszym szlakiem ale za to po ciemku.
Tą górę bardzo słabo pamiętam, gdzieś pomiędzy Trójgarbem a Borową.
Dojechaliśmy pod szczyt późno w nocy a że początek pandemii więc spanko w samochodzie. Zaparkowaliśmy na pustym parkingu i zmęczeni położyliśmy się szybko spać, natomiast rano, kiedy wstaliśmy pomimo wczesnej pory cały parking był już prawie zastawiony. Podejście w śniegu i kawałkami mocno oblodzone ale jak zwykle warto było bo nacieszyliśmy oczy i dusze pięknymi widokami z wieży widokowej.