Tego dnia pogoda już nie pokrzyżowała nam planów i odbyliśmy zgodnie z planem piękną wyprawę. Nasza pętelka oprócz Krzesanicy przebiegała jeszcze przez dwa dwutysięczniki: Ciemniak i Małołączniak. Oprócz tego przyjemnie było popatrzeć po raz pierwszy na Giewont z innej perspektywy, nie z dołu jak zawsze a z góry, tak byliśmy wyżej.