Wyjazd wspólnie z mamą, Miłoszem i Jaśkiem aby dokończyć Koronę Sudetów a dokładnie dwa brakujące szczyty. Pogoda była piękna, podejście łatwe. Spaliśmy po Polskiej stronie w zaprzyjaźnionym Klubie Żeglarskim Turów, pozdrawiamy Bosmana Zbyszka i dziękujemy za upajanie się magii tego miejsca dzięki jego osobie.