Ten szczyt również kojarzy mi się z jazdą na nartach. Ale tym razem nie wjeżdżamy na niego wyciągiem a zdobywamy go na nogach. Naprawdę niewiele nam zabrakło aby zobaczyć słońce chowające się za horyzontem skąpanych zimą gór, ale i tak widoki zapierały dech w piersiach. A może to było spowodowane mocnym przyspieszeniem na końcówce podejścia? Oceńcie to sami po zdjęciach.
Autor: Patryk Strona 6 z 15
Ten szczyt zaplanowaliśmy zdobyć po drodze dla rozprostowania nóg. Myśleliśmy, że niczym szczególnym się nie odmaluje się w naszej pamięci, a jednak … dowiedzieliśmy się, że nosi miano Góry zakochanych. Od razu milej i łatwiej się szło. Do tego na szczycie wieża widokowa z pięknymi, bajkowymi zimowymi widokami.
wejście I – 4 kwietnia 2022
wejście II – 22 grudnia 2022
To właśnie tym szczytem domykamy komplet pięknych szczytów Beskidu Żywieckiego. Na podejściu wiosna natomiast w wyższych partiach zima. Niestety trafiliśmy na wycinkę i zrywkę drzewa, więc szlak mocno rozjechany w błocie ale powyżej zrywki baśniowe krajobrazy mogące być scenerią do niejednego filmu.
Jak go nazywają Książe Beskidy Żywieckiego. My podeszliśmy z szacunkiem do niego zwłaszcza w obliczu tragedii jak się tu wydarzyła w latach 80-tych. Więcej na ten temat tutaj.
Trasę zaplanowaliśmy z przejścia granicznego na Przełęczy Glinne z małą pętelką przez Schronisko PTTK na Hali Miziowej. Cały szczyt pokryty w gęstych chmurach nie pozwolił na żadne widoki. Ponadto na polskim wierzchołku dużo ludzi jeżdżących na SkiTurach. W samym schronisku również bardzo dużo narciarzy.
wejście I – 2 kwietnia 2022
wejście II – 24 grudnia 2022
Przyjemny spacerek po zimowych górach. Mało ludzi bo już prawie po sezonie narciarskim a więc wyciągi narciarskie pozamykane a szkoda bo warunki całkiem nadające się do jazdy.
Kiedyś jeździłem tu od strony Słowackiej na nartach. Ale dopiero teraz miałem okazję i to zimą zdobyć ten szczyt wspólnie z Sylwią. Mieliśmy ją zdobyć ponad rok temu, pamiętacie, ale zostaliśmy wówczas na Lasku urzeczeni urokiem panującym w chatce.
Piękna góra i wyczekiwany przez nas szczyt, głównie za sprawą przeczytanego kryminału „W cieniu Babiej Góry” autorstwa Ireny Małysy, gdzie akcja dzieję się m.in. na Policy. Ale nie spojleruję, kto nie czytał koniecznie polecam tą trzymającą w napięciu pozycję ze zaskakującymi zwrotami akcji. Zaplanowana trasa miała zająć nam niewiele ponad 4 godziny jednak warunki na szlaku od ciężkich do bardzo ciężkich i wyszło prawie siedem i pół godziny z małymi przerwami. Zaplanowana pętelka, zwłaszcza w drodze powrotnej z Policy przez Czernic była przeprawą przez zaspy dziewiczego śniegu, mega klimacik zwłaszcza jak zaczęło się robić ciemno.
Miało być szybko i krótko ale sroga zima pokrzyżowała nasze plany i nie byliśmy w stanie dojechać autem do miejsca skąd mieliśmy ruszyć i musieliśmy się przedzierać przez śnieg w rakietach śnieżnych. Super przygoda i piękne widoki więc nie żałujemy.
Zdobyta podczas zimowych ferii z Miłoszem i Jaśkiem. Piękna śnieżna sceneria i niewymagający szlak poza nawianym śniegiem.
Po odpoczynku Sylwestrowym, zaplanowaliśmy jeszcze jeden szczyt przed powrotem do domu. W niższych partiach wiosennie, natomiast wyżej zima. Gorąca, szybka herbatka w schronisku i powrót.