Nieważne gdzie, ważne z kim!!!

Kategoria: Diadem Polskich Gór Strona 5 z 11

Lackowa 997 m n.p.m.

wejście I – 17 października 2020
wejście II – 5 sierpnia 2021

Byliśmy całą czwórką to znaczy oprócz nas jeszcze moja mama i Miłosz. Trochę się o nich baliśmy ale dali świetnie radę na stromym podejściu. Natomiast ta góra ma typowo brytyjski klimat, zawsze tu pada deszcz. Aby nie zjechać na błocie i mokrych skałach ze stromego podejścia postanowiliśmy wrócić dookoła. Było długo ale fantastycznie i nawet deszcz kiedy przemoczył nas doszczętnie nam tego nie zepsuł.

Kamień nad Jaśliskami 857 m n.p.m.

Kolejny szczyt tego dnia i tu również lekko kropiło. Natomiast kompletnie brak ludzi na szlaku … cudownie i oczywiście cerkiewka z murowanym kamiennym mostkiem na początku naszej trasy – cudo. Łąka przed wejściem szlaku w las również bajeczna.

Baranie 754 m n.p.m.

Próbowaliśmy zrobić podejście dzień wczesnej ale niestety jak zaczęło padać to nie chciało przestać. Nie chcieliśmy wszystkiego zamoczyć a kolejny dzień zapowiadał się lepiej pogodowo. Pomimo wspólnego wyjazdu z moją mamą i Miłoszem daliśmy im dzień regeneracji i poszliśmy tylko we dwoje. Oczywiście były przelotne deszczyki ale co innego jak złapią podczas trasy a co innego jak trzeba ruszać w deszczu. Duże opady niestety pozostawiają po sobie błoto ale dobre konie pójdą i po błocie. Bardzo przyjemna trasa, prawie cała przez lasy a do tego mijaliśmy chyba tylko jedną parę. Luksus samotności i absolutne przeciwieństwo Tarnicy, którą zdobywaliśmy dzień wcześniej.

Tarnica 1346 m n.p.m.

wejście I – 9 sierpnia 2019
wejście II – 18 października 2020
wejście III – 3 sierpnia 2022

Piękne jak zwykle Bieszczady ale niestety wakacje robią swoje i jako najwyższy szczyt tych gór z niewymagającym podejściem ściąga tłumy i na szlaku trzeba niemal się łokciami rozpychać. Za to widokami zielonych połonin można nacieszyć oczy i strudzoną duszę wędrowca. Jesteśmy tu kolejny raz i na pewno wrócimy, mam tylko nadzieję, że tą okazją będzie GSB.

Łysica, Skała Agaty

wejście I – 19 października 2020
wejście II – 5 grudnia 2020
wejście III – 2 sierpnia 2021
wejście IV – 30 kwietnia 2022 GSŚ

Podczas wspólnego wyjazdu wakacyjnego była to chwilowa przerwa na wyprostowanie nóg i odpoczynek od pozycji siedzącej podczas podróży. Oprócz Sylwii i mnie była moja mama i Miłosz. Podejście przyjemne a letnia burza tylko lekko nas zmoczyła. Ukontentowani ruszyliśmy dalej, kolejny przystanek Bieszczady.

Krzesanica 2122 m n.p.m.

Tego dnia pogoda już nie pokrzyżowała nam planów i odbyliśmy zgodnie z planem piękną wyprawę. Nasza pętelka oprócz Krzesanicy przebiegała jeszcze przez dwa dwutysięczniki: Ciemniak i Małołączniak. Oprócz tego przyjemnie było popatrzeć po raz pierwszy na Giewont z innej perspektywy, nie z dołu jak zawsze a z góry, tak byliśmy wyżej.

Starorobociański Wierch 2176 m n.p.m.

Po długich przygotowaniach wreszcie się udało ruszyć w wysokie góry aby zdobywać dwutysięczniki z naszej Diademowej listy szczytów. Pogoda również nam sprzyjała, przynajmniej tego dnia.

Czupel 930 m n.p.m.

wejście I – 14 października 2020
wejście II – 10 lipca 2021

Kolejny szczyt podczas naszego wakacyjnego, męskiego wypadu w góry. Spanie w samochodzie daje duże możliwości dobrej lokalizacji przy szlaku. Tym razem czerwonym szlakiem z Międzybrodzia Bialskiego.

Babia Góra (Diablak) 1725 m n.p.m.

wejście I – 15 października 2020 Sylwia i Patryk
wejście II – 4 lipca 2021 Sylwia, Kuba i Jasiek
wejście III – 9 lipca 2021 Patryk i Miłosz
wejście IV – 31 grudnia 2021 Sylwia i Patryk
Wejście V – 2 listopada 2023 Sylwia i Patryk

Wakacyjny, męski wypad w góry. Ojca z synem. Był czas na męskie rozmowy, biwak i przygodę. Spanie w samochodzie, gotowanie na kuchence turystycznej było cool. Weszliśmy od Zawoi zielonym szlakiem, przez Schronisko PTTK Markowe Szczawiny, następnie żółtym (jednokierunkowym) z łańcuchami a wracaliśmy czerwonym przez Małą Babią Górę.

Klimczok 1117 m n.p.m.

Po kolejnej dłuższej przerwie udało się wrócić w góry. Pandemia nadal blokuje i utrudnia poruszanie się. Na szczęście nam udało się wyrwać i złapać pozytywnej energii oraz nacieszyć oczy pięknymi widokami. O dziwo jeszcze był miejscami śnieg.

Zachwycił nas zwłaszcza widok Wielkiej Czantorii na której byliśmy niecały miesiąc temu.

Strona 5 z 11

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén