To już drugi zdobywany przez nas szczyt w dniu dzisiejszym (wcześniej był Turbacz). Pomimo, że jest piątek czyli początek weekendu oraz okres wakacyjny to tutaj również nie ma dużo ludzi. W zasadzie na szlaku nikogo nie spotykamy a jedynie na szczycie kręci się kilku ludzi. Naszą drogę skracamy podjeżdżając tym razem pod sam dom Sołtysa Wsi Kobielnik, który jest ostatnim domem w wiosce. Zgodnie z planem ruszamy o 16:15, tak jak ostatnio zielonym szlakiem. Po drodze jednak okazuje się, że znaki szlakowe są zakryte i dopiero po przejściu 1/3 trasy pojawia się oznakowanie szlaku. Po doczytaniu mapy dowiadujemy się, że szlak został od naszej ostatniej obecności zmieniony i rusza z innego z miejsca a my tego nie doczytaliśmy. Nie przeszkadza nam to jednak w sprawnym pokonaniu drogi i już po godzinie czyli 17:15 jesteśmy na szczycie gdzie robimy dłuższy postój na odpoczynek i posiłek. Po zejściu, przy samochodzie jesteśmy o 17:55 i ruszamy do naszych apartamentów gdzie po powrocie zajadamy przygotowaną przez Sylwię tym razem pyszną pomidorówkę, mniam, mniam, wszyscy się nią zajadamy.