Wstajemy wcześniej i sprawniej niż wczoraj bo już o godzinie 7:00 jesteśmy na nogach. Śniadanie, kawka również przebiegają sprawnie i już o godzinie 8:00 siedzimy w samochodzie i ruszamy w stronę Cisnej na nasz pierwszy zaplanowany na dzisiaj szczyt. Do przejechania mamy nieco ponad 20 kilometrów co przy tych krętych drogach zajmuje nam około 30 minut. Mijamy po drodze miejscowość Cisna, z którą również mamy wór bardzo miłych wspomnień z naszego GSB. Po zaparkowaniu, od razu ruszamy, gdyż zaczynamy od dłuższej zaplanowanej na dzisiaj trasy. Początkowo idziemy asfaltową drogą, zielonym szlakiem około kilometra do rozejścia szlaków na Przełęczy nad Roztokami (801 m n.p.m.) gdzie obok niedużej wieży widokowej skręcamy w las na szlak czerwony z niebieskim i od razu trafiamy na strome podejście. Podejście ma ponad kilometr i kończy się dopiero po zdobyciu szczytu Rypi Wierch (1003 m n.p.m.). Dalsza droga już przebiega malowniczo po grzbietach szczytów Sinkowa 995 m n.p.m. i Manewa. Widoki z tej trasy, głównie na otwartą przestrzeń na południe a więc na stronę Słowacką zapierają dech w naszych zmęczonych piersiach. Wysiłek jaki podjęliśmy został  nam po wielokroć wynagrodzony. Ciepły powiew wiatru niósł ze sobą zapach wyschniętych bukowych liści. Po dotarciu do tabliczki wskazującej miejsce lokalizacji szczytu Stryb robimy tradycyjnie sobie zdjęcia oraz organizujemy przerwę na popasik. Sylwii przygotowuje pyszne kanapeczki z konserwą turystyczną i żółtą papryką a ja w tym czasie rozstawiam kuchenkę i gotuję wodę aby następnie przygotować gorącą herbatkę owocową. Najedzeni i wypoczęci ruszamy niebawem w drogę powrotną, gdyż przed nami dzisiaj jeszcze jeden szczyt do zdobycia. Droga powrotna już dużo łatwiejsza nie jest już tak męcząca dlatego korzystamy i wchodzimy na wieżę widokową znajdująca się na Przełęczy nad Roztokami. Po dojściu do auta podjeżdżamy 2 kilometry na kolejny parking aby ruszyć na szczyt Hyrlata.