Ciągnie nas w Bieszczady – choć droga długa, a dzień krótki, nie potrafimy się im oprzeć. Tym razem do Żłobka, niewielkiej osady w pobliżu granicy z Ukrainą, dotarliśmy już po zmroku. Wita nas ciemność i… niespodziewana kontrola Straży Granicznej, która, jak się później okaże, nie była ostatnią tego dnia.
Zostawiamy auto na samym końcu miejscowości i ruszamy na szlak nocą, standardowo wyposażeni w czołówki i GPS. Już po kilkuset metrach natrafiamy na rozjeżdżony, błotnisty teren – ciężki sprzęt wykorzystywany do prac leśnych zamienił drogę w trudną do przejścia breję. Brak mrozu pogarsza sprawę – błoto sięga niemal do pół łydek jak nie do kolan. Na szczęście – przebieg zielonego szlaku został zmieniony przez Lasy Państwowe na czas prac, ale niestety aplikacje mapowe tego nie uwzględniają.

Decydujemy się więc zaufać intuicji i aktualnemu oznakowaniu w terenie. Na szczęście doświadczenie i trochę szczęścia pozwalają nam po kilkudziesięciu minutach dotrzeć do celu – szczytu Jaworniki (909 m n.p.m.). Choć zalesiony, bez widoków, kryje w sobie geograficzną ciekawostkę – to tutaj przebiega Europejski Dział Wodny, rozdzielający zlewiska Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. Miejsce wyjątkowe, symboliczne – woda, która spadnie z jednej strony tego grzbietu, popłynie do Gdańska. Ta z drugiej – aż do Odessy.

Po pamiątkowym zdjęciu i chwili odpoczynku, wracamy tą samą trasą – błotną, ciemną, ale już dobrze znaną. Na dole czeka na nas… ponowna kontrola Straży Granicznej, tym razem bardziej oficjalna i dokładniejsza. Funkcjonariusze są zdziwieni, że ktoś w środku nocy zdobywa bieszczadzkie szczyty. Nasza opowieść o Diademie Gór Polski początkowo budzi niedowierzanie, ale szybko przeradza się w szacunek i ciekawość – jeden ze Strażników pyta nawet, ile jeszcze nam zostało szczytów do zdobycia i gdzie się wybieramy.
Największe wrażenie robi na nas jednak ich ostrzeżenie o aktywności niedźwiedzi – zima jeszcze nie do końca nastała, a niektóre osobniki mogą wciąż być aktywne. Wizja spotkania z dużym drapieżnikiem działa na wyobraźnię – decydujemy się przesunąć planowany w tę noc atak na Trohaniec na kolejny dzień. W nocy pora odpocząć – i przetrawić emocje.
Informacje praktyczne:
Wysokość: 908 m n.p.m.
Pasmo: Bieszczady
Szlak: zielony ze Żłobka (uwaga: możliwe tymczasowe zmiany przebiegu podczas prac leśnych)
Długość trasy: ok. 3,7 km w obie strony
Czas przejścia: ok. 1,5 godziny
Trudność: średnia (warunki terenowe + orientacja)
Warto wiedzieć:
Na szczycie przebiega Europejski Dział Wodny (Bałtyk–Morze Czarne)
Czołówka i GPS to podstawa – zwłaszcza nocą
Straż Graniczna w związku z położoną niedaleko granicą z Ukrainą patroluje okolicę – warto mieć dokumenty i cierpliwość.
Jaworniki nocą to wyprawa pełna błota, zaskoczeń i adrenaliny. Ale też jedno z tych doświadczeń, które zapadają w pamięć na długo – właśnie dlatego, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.
